Z chwilą narodzenia się trojaczków moje życie uległo całkowitej zmianie. I nie mówię tu tylko o rezygnacji (na pewien, dłuższy czas) z pracy zawodowej i opiece nad dziećmi, ale również o tym, że ze zwykłej osoby wtapiającej się w tłum, stałam się osobą rozpoznawalną - szczególnie na moim osiedlu :-)
Wózek, którym poruszamy się z dziewczynami jest, nie ma co ukrywać, nietypowym zjawiskiem, więc zwracamy na siebie uwagę - mogę śmiało powiedzieć - wszystkich przechodniów. Ciągle ktoś nas zaczepia, nie mogąc nadziwić się jak to jest mieć trojaczki. Początkowo męczyło mnie to, bo mimo, iż były to w większości bardzo życzliwe uwagi, to ileż razy można odpowiadać na te same pytania i tłumaczyć to samo kolejnym napotkanym ludziom. Poza tym jestem osobą, która nie lubi zwracać na siebie uwagi, więc po prostu było mi głupio, że ludzie pokazują nas sobie palcami - " Ty zobacz trojaczki!", albo że robią nam zdjęcia swoimi komórkami :-)
Jednak z czasem przyzwyczaiłam się do tego i teraz spokojnie zaspakajam ciekawość innych, bo wiem, że nie codziennie spotyka się na swojej drodze trojaczki :-)
Tak więc ostatnio na spacerze spotkałam Panią, która po dłuższej rozmowie i wielu miłych komplementach podsumowała, że jeszcze rok i będzie mi lżej - dziewczyny będą mądrzejsze i bardziej samodzielne, a że są trzy to też zabawią się ze sobą, dając mi chwilę wytchnienia. Przyznałam jej w duchu rację, jeszcze trochę się przemęczę i będzie mi już lepiej!
Następnego dnia spotkałam dawną znajomą.
Ale świetne te Twoje dziewczyny - zagadnęła - teraz są w najfajniejszym wieku, bo niedługo, jak trochę jeszcze podrosną to się zacznie - pyskowanie, kłótnie, jak to między dziewczynami.
Skłoniło mnie to do refleksji, bo będąc ciągle przemęczoną opieką nad trójką maluchów, zabieganą i nieco już znużoną monotonią dnia codziennego, czekam aż będzie mi lepiej, lżej, wygodniej, że będę miała więcej czasu dla siebie. Faktycznie czekam, że jeszcze trochę podrosną i dadzą mi więcej luzu. Ale czy faktycznie tak będzie? Przecież każdy wiek ma swoje prawa, swoje uroki i bolączki, kiedy skończy się jedno, zacznie się drugie! Czy takie czekanie ma sens?
Przypomniały mi się jeszcze słowa pewnej Wioli, która leżała ze mną w szpitalu przed urodzeniem dziewczynek: "Moje starsze łobuzy potrafią dać popalić! Ale cieszę się każdą wspólnie spędzoną chwilą, bo zdaję sobie sprawę z tego, że czas leci i za niedługo ważniejszy będzie dla nich czas spędzony w towarzystwie rówieśników, a nie rodziców!"
Święta racja! Nie można ciągle tęsknić za lepszym i wygodniejszym życiem, lecz trzeba cenić to co mamy teraz, czerpać z naszego życia jak najwięcej dzisiaj, korzystać z niego i cieszyć się z naszych pociech, bo one tak szybko rosną, a my trwając w ciągłym oczekiwaniu możemy przeoczyć to co dla nas najważniejsze.
Ja mam dziś trzy fantastyczne, niemalże dwuletnie córeczki, które mimo iż czasem dają mi w kość, są dla mnie najukochańsze na świecie :-)
Zuzka |
Zuzka |
Zuzka |
Gabrysia i Zuzia :-) |
Gabrysia |
Gabrysia |
Gabrysia |
Amelka i Gabrysia |
Amelka |
Amelka |
Amelka |
Zuzia, Gabi i Amelka |